Widok rodziców z wózkiem przechodzących przez Marszałkowską, jedną z głównych ulic w Warszawie, jest rzadkością. Nic dziwnego, że dziennikarz Marcin Prokop, będąc świadkiem takiej sytuacji, zrobił zdjęcie i opublikował je na Instagramie z uszczypliwym komentarzem. W końcu żeby prowadzić samochód, trzeba zdać testy i zdobyć uprawnienia. Żeby być rodzicem, wystarczy... mieć dziecko.
"Żeby prowadzić auto, trzeba mieć uprawnienia. Żeby prowadzić wózek z dzieckiem, nie trzeba mieć nawet mózgu. To niesprawiedliwe" – napisał dziennikarz. Pod jego zdjęciem pojawiło się ponad 600 komentarzy. Większość internautów przyznaje, że przechodzenie z dzieckiem w wózku (niektórzy dopatrują się na zdjęciu dwojga dzieci w wózku dla bliźniaków, inni... złomu) przez ruchliwą ulicę w nieoznakowanym miejscu świadczy o ogromnej nieodpowiedzialności opiekunów.
Chociaż tak skrajne sytuacje są rzadkością, to nie jedyni rodzice niedbający o bezpieczeństwo dzieci. Widok rodzica ciągnącego dziecko przez pasy na czerwonym świetle albo babci przemykającej między samochodami z dzieckiem pod pachą nikogo nie dziwi. Zamiast przejść 100 metrów do najbliższego przejścia dla pieszych albo poczekać 15 sekund na zapalenie się zielonego światła, dorośli narażają dzieci na niebezpieczeństwo i uczą je, że takie zachowanie jest w porządku.
Wśród komentujących zdjęcie Marcina Prokopa pojawiły się głosy, że choć zachowanie rodziców jest nieodpowiedzialne, sedno problemu leży gdzie indziej: w wielu miejscach w Warszawie (jak i innych miastach) opiekunowie z wózkami nie mają możliwości bezpiecznego przejścia, bo ulice nie są dostosowane do ich potrzeb. Schody nie są dostosowane do wózków, platformy są przeznaczone wyłącznie dla osób niepełnosprawnych, a windy nie działają, przez co rodzice z wózkami nie mogą swobodnie się poruszać.
Być może, gdyby miasta były dostosowane do potrzeb rodziców, takich sytuacji można by uniknąć. Mimo to rodzice, którzy przechodzą z wózkiem przez jedną z głównych ulic Warszawy, wykazują się brakiem wyobraźni. Tym razem udało im się bezpiecznie przejść, ale czy tak samo będzie następnym razem?