Zrobiła to, co tysiące matek, a i tak ją skrytykowano. To się nazywa hipokryzja
Redakcja MamaDu
29 grudnia 2017, 11:01·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2017, 11:01
Tym razem Maja Bohosiewicz zrobiła to, o co prosili ją fani. Co dostała w zamian? To, co zawsze – hejt i niezrozumienie.
Reklama.
Maja Bohosiewicz w ogniu krytyki
Gdy Maja Bohosiewicz wyjechała z mężem na wakacje miesiąc po porodzie, jedna z dziennikarek napisała, że takie zachowanie jest „wbrew biologii”, w końcu matka powinna stawiać dzieci na pierwszym miejscu, nie męża, a tym bardziej nie siebie. Do dziennikarki dołączyły tabuny kobiet, zarzucające Mai, że jest złą matką, która nie dba o swoje dzieci. Niewiele było osób, które okazały zrozumienie i przyznały, że nikt nie zasługuje na odpoczynek bardziej niż wykończona matka.
Tym razem jest inaczej. Maja wyjechała na wakacje i zabrała ze sobą dzieci, 1,5-rocznego Zacharego i 5-miesięczną Leonię. Mogłoby się wydawać, że nie musi obawiać się krytyki i hejtu... Nic z tych rzeczy. Jak tylko aktorka opublikowała na Instagramie zdjęcie z lotniska, przypomnieli o sobie wszystkowiedzący i zawsze życzliwi insta-ojcowie i insta-matki. – Wiele pani nie wypocznie, ale ma pani ciśnienie na wakacje – napisał jeden z użytkowników. – Mężowi proponuję kilka drinków. Mam też nadzieję, że jest pani mądrą kobietą i zabrała pani wiele zabawek dla dzieci i atrakcji, żeby miały zajęcie... Nie ma nic gorszego, jak nieprzygotowana matka do lotu – dodał. Cóż, my mamy nadzieję, że Maja wie, że nie ma nic gorszego od faceta, który jest nieprzygotowany do roli ojca i wydaje mu się, że to kobieta powinna zająć się dziećmi, kiedy on pije drinki.
– Faktycznie frajda jechać na urlop w tak daleką drogę z dzieciakami, jakby nie można było zostawić dziadkom i zadbać przez moment o relacje kobieta – mężczyzna, a nie tylko matka, ojciec – dzieci – dorzuciła swoje trzy grosze inna użytkowniczka. Podkreśliła przy tym, że mężczyzna, który widzi kobietę zajmującą się dziećmi, widzi w niej „mamuśkę urobioną po pachy, a nie rozpalającą zmysły, gorącą kochankę”. I znów – dla prawdziwego mężczyzny te dwie rzeczy nie powinny się wykluczać.
Weekend z mężem bez dzieci – źle, podróż z dziećmi – też niedobrze. Czy kogoś jeszcze dziwi, że publikując zdjęcia w sieci, trzeba być przygotowanym na krytykę zawsze, niezależnie od sytuacji? Gdyby Maja opublikowała zdjęcie, na którym wyciąga z płonącego domu 5-osobową rodzinę i psa, zaraz pojawiłyby się komentarze "po co się afiszować". Gdyby odłożyła ten telefon, może jeszcze udałoby jej się ocalić laptopy i srebrne sztućce.
Na szczęście pod zdjęciem pojawiło się również wiele słów wsparcia. Wiele kobiet pogratulowało Mai odwagi i próbowało dodać jej otuchy przed długim lotem. Kilka z nich opisało swoje podróże z dziećmi – choć nie zawsze było kolorowo, zdarzały się wymioty, histeryczny płacz i wściekli współpasażerowie, da się przeżyć. Wystarczy wziąć kilka głębokich wdechów, zacisnąć zęby i uzbroić się w cierpliwość. Przy całym internetowym hejcie, z którym Maja spotyka się każdego dnia, lot samolotem z małymi dziećmi to pikuś!