Patrycja Sołtysik karmi piersią i prowokuje?
Od kilku dni w mediach krąży zdjęcie Patrycji Sołtysik karmiącej piersią niespełna 2,5-letniego Stasia. Żona dziennikarza Andrzeja Sołtysika po raz kolejny wywołała dyskusję dotyczącą karmienia naturalnego i wieku, do jakiego matka „powinna” karmić dziecko. Choć Światowa Organizacja Zdrowia zaleca długie karmienie piersią – co najmniej do 2. roku życia przy jednoczesnym podawaniu dziecku innych pokarmów – dla wielu osób karmienie starszego dziecka, nie niemowlaka, jest „obrzydliwe”. Niektórzy nie przebierają w słowach – to nie pierwszy raz, gdy pod zdjęciem Patrycji pojawiły się komentarze, że długie karmienie to „zboczenie” i „patologia”.
Zdjęcie zostało opublikowane 4 dni temu, do tej pory pojawiło się pod nim ponad 500 komentarzy. Choć dla większości widok matki karmiącej dziecko jest „uroczy” i „pełen radości”, niektórzy nie kryją zażenowania i oburzenia. Poprosiliśmy Patrycję, by odniosła się do tych wszystkich negatywnych komentarzy, które pojawiają się pod jej zdjęciami na Instagramie.
"Nie rozumiem, dlaczego kobiety są dla siebie tak okropne"
– Karmię Stasia naturalnie już dwa lata i 4 miesiące. Jestem mamą na pełen etat i karmienie piersią jest nieodłącznym elementem naszej codzienności, której fragmenty pokazuję na moim Instagramie. Zdjęcia karmiące pojawiają się na moim profilu i są dla mnie szczególne ważne, bo oprócz tego, że jestem mamą, jestem prezesem Fundacji Kraina Mlekiem i Miłością Płynąca zajmującej się promowaniem karmienia naturalnego – pisze Patrycja. – Zjawisko hejtu jest dla mnie przerażające i obrzydliwe... Nie wiem, jakie mechanizmy powodują, że ludzie, a szczególnie kobiety, są dla siebie tak okropni. Rozumiem odmienne zdanie na dany temat, ale są kulturalne sposoby, aby je wyrazić – przyznaje.
Gdy pod postami pojawiają się obraźliwe komentarze, Patrycja odpowiada na każdy z nich. Nie wchodzi w dyskusję z komentatorami, prosi ich jedynie, by jej nie obrażali i poszerzyli wiedzę w zakresie karmienia piersią. – Choć się we mnie gotuje, nie daję się sprowokować, gdy kolejne internautki doszukują się we mnie problemów psychicznych – podkreśla.
Brak wiedzy w kwestii karmienia przeraża
– Przerażające są dwie rzeczy: hejt i brak elementarnej wiedzy i często tolerancji w zakresie karmienia naturalnego. Społecznie akceptujemy sexy bilbordy, goliznę na tzw. ściankach, nikt nie wyprosi czy też nie zwróci uwagi skąpo ubranej kobiecie np. w restauracji, ale karmiąca mama to już problem… Przeciwnicy piszą o pokazywaniu piersi – serio? Gdy dziecko je, tej piersi prawie nie widać, karmiąca mama to obrazek pełen czułości i miłości. Dla postronnego obserwatora ciężko rozróżnić czy Stasiek je z piersi, czy tylko się do mnie przytula – pisze Patrycja. Przyznaje, że uwielbia bliskość z synkiem i jest pewna, że długie karmienie zaprocentuje w przyszłości. Chociaż jest gotowa, by zakończyć karmienie, czuje, że jej syn wciąż tego potrzebuje, a ona chce mu dawać to, co najlepsze.
– Do internautów zawsze apeluję: bądźmy specjalistami, ale od swoich dzieci. Szkoda, że w Polkach jest tak mało tolerancji… Nigdy nie skrytykowałam mamy niekarmiącej piersią, nie obraziłam… Zachwalam i promuję karmienie naturalne, ale nikogo do niczego nie zmuszam – pisze Patrycja.
Patrycja zwraca uwagę na jedną ważną rzecz: nietolerancję. Nie od dziś wiadomo, że kobieta kobiecie wilkiem. Chociaż pojawia się coraz więcej kobiecych inicjatyw i projektów zrzeszających kobiety (takich jak projekt fotograficzny Fundacji Kraina Mlekiem i Miłością Płynąca), kobiety wciąż ze sobą rywalizują, obrażają się wzajemnie i wytykają błędy, choć nie zawsze mają rację – czego najlepszym przykładem są komentarze pod zdjęciami Patrycji. Być może już czas skończyć wojnę między matkami i zacząć się wspierać?