Internautki pytają Siwiec, czy jej dziecko urodziła surogatka.
Internautki pytają Siwiec, czy jej dziecko urodziła surogatka. Instagram Natalia Siwiec
Reklama.
Nie pokazywała, więc nie mogła urodzić?
Sugerowanie, że jakaś kobieta skorzystała z usług surogatki, tylko dlatego, że rzadko pojawiała się w czasie ciąży w mediach oraz nie wykorzystała ciążowego brzuszka do zarabiania pieniędzy, jest tak śmieszne, że aż stało się prawdziwe. Wiele osób zaskoczyła informacja o tym, że Natalia Siwiec jest w ciąży i to w zaawansowanej, bo wszyscy spodziewali się, że celebrytka znana z tego, że jest znana, będzie w błogosławionym stanie wyskakiwać jak królik z kapelusza.
Nikt chyba nie spodziewał się, że tak medialna postać, która jak sama przyznaje, lubi zamieszanie wokół siebie (w końcu z tego właśnie żyje), będzie tak ascetyczna w czasie ciąży, na której to skorzystało medialnie wiele przecież osób. Sesje z każdego trymestru ciąży, wywiady o zakupach, planach itp. – na każdej tej czynności można przecież zarobić niebagatelne kwoty.
Za mało przytyła?
Mało tego, że Natalia Siwiec z tego nie skorzystała, to jeszcze nie przytyła wystarczająco dużo, by jej ciążowy brzuch raził w oczy, dając dziką satysfakcję wszystkim kobietom, że nawet ta piękna i dbająca o każdy centymetr swojego ciała celebrytka, także doczeka się rozstępów, rozciągniętej skóry i bóg wie co jeszcze. A tu dramat. Siwiec przytyła tylko 11 kg w czasie ciąży i zamiast wbijać się w małe, obcisłe i seksowne sukienki, wybierała wygodne, luźne i niezbyt podkreślające ciążowe kształty ubrania.

Dziękuję najmocniej każdej z Was To był wyjątkowo dziewczyński , pełen piękna i ciepła dzień#friends #girls #girlspower

Post udostępniony przez NATALIA SIWIEC (@nataliasiwiec.official)

Jaki więc dało to efekt? Okrzyknięto, że dziecko Siwiec z pewnością urodziła surogatka. Nietrudno chyba się domyślić, co musi poczuć kobieta, której zarzuca się najpierw, że nadmiernie pojawia się w mediach, by potem odebrać jej prawo do bycia matką, bo nie udokumentowała każdego dnia fotką na Instagramie?