Kolejna burza w internecie! Tym razem internauci po raz kolejny próbują znaleźć odpowiedź na pytanie, czy rodzic może całować dzieci w usta. Wszystko za sprawą zdjęcia, które aktorka Olivia Wilde opublikowała na Instagramie. Na zdjęciu Olivia daje buziaka w usta swojemu 3-letniemu synkowi Otisowi. To, co dla jednych jest zupełnie naturalne, dla drugich jest dziwaczne i zakrawa o "seksualizację dzieci".
O historii maleńkiej Brooke, która mogła umrzeć przez jednego całusa, pisały media na całym świecie. Dziewczyna została zarażona wirusem opryszczki, który dla niemowląt może być śmiertelny. Największe zagrożenie występuje jednak w pierwszych sześciu tygodniach życia dziecka. Jego system odpornościowy nie jest wykształcony i organizm malucha nie może się bronić przed niebezpiecznym wirusem. Kilkulatek, tak jak syn Olivii Wilde, Otis, ma znacznie większą odporność i wirus opryszczki nie jest dla niego aż tak groźny. Pediatra Izabela Wójtowicz podkreśla jednak, że ryzyko wywołania choroby wciąż istnieje.
Jako lekarz potwierdzam, że w ten sposób dziecku przekazać można wirusa wielu chorób, z których najgroźniejsza i najbardziej medialna jest opryszczka. Mam z tym problem, bo osobiście nie znam historii, żeby zwykły pocałunek doprowadził do poważnych problemów zdrowotnych. Ale w teorii lista problemów wywołanych pocałunkiem może być długa: choroba wrzodowa, próchnica, wspomniana opryszczka czy nawet opryszczkowe zapalenie mózgu.
Może cię zainteresować także: Przekazywanie bakterii czy lekcja bliskości? Całowanie dzieci oczami ekspertów