Nadanie imion dzieciom zawsze jest szalenie ekscytujące. Jedni przez kilka miesięcy przeszukują dostępne możliwości, poszukując inspiracji. Inni wiedzą, jakie imię wybiorą kilka lat wcześniej (tak było w moim przypadku). Powodów i sposobów jest tyle, co przyszłych rodziców…
To musi być "H"
Po tym, jak miesiąc temu ogłosiła, że jest w trzeciej
ciąży, podzieliła się zasadą, jaką ona i jej mąż kierują się przy wyborze dziecięcych imion. Metoda jest unikalna, zabawna i inspirująca.
W telewizyjnym show, w którym wystąpiła jako gość aktorka opowiadała tak – Mój mąż ma na imię Cash. Chcieliśmy, żeby nasze dzieciaki miały nietypowe imiona i z jakiegoś powodu wybraliśmy ostatnią literę z imienia męża, czyli H. Klucz jest więc taki, że imię musi zaczynać się na literę H, mieć jedną lub dwie sylaby no i… istnieć, jako słowo – chwilę póżniej ze śmiechem dodaje, że imię nie może być jednak zbyt specyficzne, żeby dzieci nie czuły się z nim nieswojo, kiedy zaczną dorastać.