Bardzo często, kiedy w rodzinie pojawia się pierwsze dziecko najbliżsi, znajomi, a nawet obce osoby zachwycają się tym jakie jest bystre, mądre, jak szybko się rozwija. Kiedy malec zostaje starszym bratem lub siostrą zaczyna się porównywanie – że jeszcze nie mówi, jeszcze nie chodzi, a starszak w jego wieku to…
Okazuje się, że nie jest to tylko zwykłe gadanie. Choć nie zawsze zgodne z prawdą!
Badania nad kolejnością urodzenia dzieci i wpływem tejże na ich życie pojawiły się już na początku ubiegłego stulecia. Naukowcy doszukują się związku między kolejnością przyjścia dzieci na świat a ich predyspozycjami, podatnością na choroby, cechami charakteru i przede wszystkim inteligencją.
Profesor Darren Dahly, epidemiolog z Uniwersytetu w Leeds twierdzi, że różnice takie istnieją. Pojawiają się już na etapie płodowym. Jego zdaniem wynika to z ukrwienia macicy matki i łożyska. W pierwszych ciążach jest ono mniejsze, a co za tym idzie organizm dziecka jest nieco słabiej odżywiony niż w kolejnych. To oznacza, że bardzo często pierwsze dzieci rodzą się słabsze i mniejsze niż kolejne. Przejawiają za to skłonność do otyłości – czyli nadrabiają to, czego brakowało im w okresie płodowym.
Pierwsze dziecko
Oprócz tendencji do otyłości naukowcy (tym razem japońscy) zauważyli, że pierworodne dzieci częściej cierpią na alergię. Zarówno tę pokarmową jak i wziewną. To jednak wynika nie z uwarunkowań płodowych, ale z tego, że rodzice chuchają, dmuchają i przesadnie chronią maluchy przed zarazkami. Dr Matthew Perzanowski, specjalista w zakresie zdrowia publicznego i socjologii z Uniwersytetu Kolumbii w Nowym Jorku przebadał grupę dzieci pochodzących z mniej zamożnych rodzin. Okazało się, że u tych maluchów, które miały starsze rodzeństwo diagnozowano astmę niemal trzy razy rzadziej niż u jedynaków lub pierworodnych.
Jeszcze kilka spostrzeżeń od naukowców z Nowej Zelandii. Z ich obserwacji wynika, że najstarsze dzieci są bardziej wrażliwe na insulinę oraz mają wyższe ciśnienie krwi w porównaniu do rodzeństwa. Potwierdza to spostrzeżenia prof. Dahly’ego dotyczące ukrwienia macicy i łożyska. Potwierdza to również społeczne spostrzeżenia o tym, że wychowywanie pierwszego dziecka to większy stres, a samopoczucie rodziców przekłada się na dzieci. Zestresowana mama czy tata równa się bardziej zestresowane (czytaj z wyższym ciśnieniem krwi) dziecko.
Drugie w kolejce
Ta informacja to właściwie podsumowanie tego, co zostało powiedziane już wcześniej. Posiadanie starszego brata lub siostry sprawia, że będąc młodszym rodzeństwem jesteśmy bardziej odporni (zahartowani i mniej podatni na bakterie i wirusy), mniej zestresowani (rodzice są spokojniejsi niż przy pierwszym dziecku) oraz silniejsi (ze względu na lepsze ukrwienie narządów w życiu płodowym).
Ale! Oczywiście, że nie jest to układ idealny. Podobno bycie kolejnym dzieckiem powoduje wyższe prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń psychologicznych oraz depresji. Dlaczego? To wynika z niżej samooceny i tego gadania, o którym wspominałam na samym początku. Nieustanne porównywanie do starszego rodzeństwa i fakt, że rodzice poświęcają więcej czasu najmłodszemu rodzeństwu (to dotyczy dzieci środkowych) sprawia, że czujemy się osamotnieni i gorsi. Naukowcy z New Jersey również dołożyli swoją cegiełkę – zauważyli, że środkowe dzieci najczęściej cierpią na zespół chronicznego zmęczenia.
Najmłodsze w rodzinie
Czyli to ostatnie, najbardziej ukochane i najbardziej rozpieszczone. Według prowadzonych badań wszystkie te dzieciaki wykazują większą skłonność do uzależnień, częściej ulegają wypadkom i są mniej zaradne życiowo.
Ja jestem najstarsza. I sama już teraz nie wiem, czy to dobrze, czy raczej mam przechlapane… ;)