![Fot. Screen z Facebooka / [url=http://on.fb.me/219EntS]Angela Gallo wraz z rodziną[/url]](http://cdn.mamadu.pl/98e3d9bc036b8e58a53eaffcc1bfe37e,780,0,0,0.jpg)
3 argumenty Angeli Gallo
1. To, co pomaga dziecku dostać się do środka, pomaga mu także wyjść na zewnątrz.
2. Masturbacja w połogu uśmierza ból.
3. Poczujesz się lepiej.
Podczas porodu dochodzi do stymulacji różnych narządów. To dlatego niektóre kobiety porównują swoje doświadczenia z orgazmem. Intymne chwile spędzone na porodówce nie mają jednak zbyt wiele wspólnego z pobudzeniem erotycznym. W krajach anglojęzycznych można nawet spotkać się z terminem, który idealnie oddaje te przeżycia. Brzmi on „birthgasm”.FotografTak, nie przesłyszeliście się. I nie bądźcie zszokowani. Rodzenie dziecka i seks działają niemal w identyczny sposób. Hormony, odczucia i anatomia wymagają aktywności mózgu, angażują receptory. Wszystkie są ze sobą ściśle powiązane. Kobiety na całym świecie mają orgastyczne porody. Chciałam upewnić się, że na pewno tego doświadczę.
Również dla Angeli Gallo poród i orgazm mają ze sobą wiele wspólnego. „Nasze wargi sromowe pęcznieją, zwiększa się ciśnienie krwi, narzekamy, kołyszemy biodrami, oddychamy głęboko, pocimy się – autentycznie możemy zanurzyć się w przestrzeni intymnej.” - wyjaśnia odważna mama.
W przypadku Australijki masturbacja podczas porodu sprawdziła się znakomicie. Odwróciła jej uwagę od bólu i uświadomiła, że poszczególne miejsca intymne są ze sobą sprzężone. Dało jej poczucie pewnej kontroli nad własnymi przeżyciami. Negatywne odczucia stały się bardziej znośne, a kiedy zamknęła oczy, od czasu do czasu miała nawet wrażenie pewnej błogości. Warto jednak podkreślić, że Gallo i jej partner zadbali o odpowiednią „atmosferę”. Ich drugie dziecko przyszło na świat w domowym zaciszu, a w najtrudniejszych momentach trzymali się za ręce.
Mama, która mówi otwarcie o tym, że masturbowała się, wydając dziecko na świat, wciąż szokuje i bulwersuje. Dlaczego Bóg dał kobietom łechtaczki? Być może po to, aby nie odczuwały bólu podczas porodu. Czy chcecie przekonać się, ile prawdy jest w słowach Australijki?
Źródło: Mirror.co.uk, Angelagallo.com