
Zmyślałam, byle tylko odstraszyć
Negatywnie nastawiałam do samego już zapachu. W przedszkolu panował kult zabawek z zestawu dla dzieci, więc mała prosiła mnie miesiącami. Zdeterminowana trwałam w postanowieniu, ale nie raz i nie dwa wracając z pracy kupowałam zestaw, a odbierałam wyłącznie zabawkę. Panie w kasie tłumaczyły, że regulacje nie przewidują tego, by hamburger został. No cóż, zostać musiał. W rzeczywistości Mc-walka nie była taka trudna, małemu przedszkolakowi przecież ciężko samemu udać się po burgera, prawdziwe obawy budził natomiast wiek nastoletni.
„Dzień dobry Pani Moniko, mamy problem z Pani córką, otóż nie chce nic jeść”
Zadzwoniła do mnie nauczycielka, ze szkolnej wycieczki. Okazało się, że dzieci podróżujące autokarem miały przerwę na rozprostowanie nóg i zestaw – cola, burger, frytki. Moje dziecko, lat 11, grzecznie odmówiło. Tłumaczyło, że nie chce i nie będzie zamawiać żadnych zestawów. „Zdrowe” fastfoodowe wersje też jej nie zachęciły. W akcie desperacji nawet rodzicielskie przyzwolenie na Mc-bułę nic nie dało, a rozmowa z nauczycielem nie przyniosła żadnych rozwiązań. Dało się jednak słyszeć, że Pani jest zszokowana całą sytuacją.
Nie ma fast fooda? Nie ma spotkań z ojcem!
W 2013 roku amerykańskie media obiegła historia pewnego nowojorczyka, który został skierowany przez sąd na spotkania z psychiatrą, po tym jak odmówił dziecku pójścia do McDonalda. Chłopiec wpadł w histerię, a tata trwając w postanowieniu zaproponował inna restaurację lub brak obiadu. Mały taktyk wybrał wersję bez jedzenia, a po powrocie do domu pożalił się mamie, byłej już zonie taty. Kobieta zażądała od sądu cofnięcia weekendowych wizyt u ojca.
W weekendy galerie handlowe pełne są rodzin, które w fast foodzie jedzą wspólny obiad. Wydaje się, że o szkodliwości śmieciowego jedzenia wiemy prawie wszystko: hamburger to otyłość, problemy z sercem czy cerą, to także choroby takie jak cukrzyca, astma, a nawet Alzheimer. Jednak to nadal wyjątkowo popularny sposób na nakarmienie malucha, a czasem wręcz nagroda dla dziecka za dobre zachowanie. Bywa i tak, że rodzice decydując się na Mc-zestaw tłumaczą się brakiem czasu i dostępnością.
Fast food niszczy organizm dziecka
Badacze z Uniwersytetu Southampton przyjrzeli się jak bliskość zamieszkania z sieciami fast foodowymi wpływa na zdrowie dzieci. Według raportu można mówić o potencjalnym połączeniu jedzenia śmieciowego ze słabszym rozwojem kości we wczesnych dzieciństwie. Zdaniem profesora Cyrusa Coopera, współtwórcy badania, dieta śmieciowa matek w ciąży i małych dzieci wpływa na rozwój kości maluchów. Program badawczy dotyczył 1107 dzieci, u których sprawdzono gęstość (BMD) i masę (BMC) kostną w okresie niemowlęcym oraz w wieku 4 lub 6 lat.
Dane zostały porównane z liczbą punktów sprzedających śmieciowe jedzenie w sąsiedztwie zamieszkania. Wielka Brytania, gdzie współczynnik otyłości wśród dzieci w wieku od 2 do 15 lat wynosi 31%, rozważa wprowadzenie polityki strefowej dla punktów z niezdrowym jedzeniem. Trwają prace nad prawem zakazującym sprzedaży fast foodów w odległości mniejszej niż 400 metrów od szkół.
Dieta śmieciowa może też wpływać na funkcjonowanie mózgu
Dzieci, które często jadają w fast foodach osiągają gorsze efekty na testach. Zdaniem amerykańskich ekspertów może to wynikać z niższego poziomu żelaza, co z kolei przyczynia się do spowolnienia pracy mózgu. W badaniu wzięło udział 8500 dzieci w wieku szkolnym, które przeszły testy z czytania i matematyki. Z kolei według australijskich naukowców dieta śmieciowa wpływa na słabszą pamięć – przynajmniej u szczurów, bo to je badaniu poddano.
Światowe koncerny nie poddają się w walce o małego konsumenta. Każdego dnia w Stanach Zjednoczonych ponad 5 milionów dolarów przeznaczanych jest na reklamę niezdrowego jedzenia skierowaną wyłącznie do nieletnich konsumentów. Dzieci codziennie oglądają średnio 10 reklam związanych z jedzeniem. Blisko 98% wyświetlanych produktów ma za dużo cukru, tłuszczu i sody.
Starsze dzieci są już przegrane?
Najlepszy i najłatwiejszy czas na zaszczepienie u naszych dzieci dobrych nawyków żywieniowych to okres do końca wieku przedszkolnego. Jednak warto zacząć naukę jak najwcześniej to możliwie. Niestety, jeśli rodzice karmią swojego malucha śmieciowym jedzeniem pełnym cukru, soli i niezdrowych tłuszczy, ma to olbrzymi wpływ na preferencje żywieniowe dzieci w dalszym życiu. Czy to oznacza, że rodzice starszych dzieci są na przegranej pozycji? Należy pamiętać, że miłość do dobrego, zdrowego jedzenia można rozbudzić w każdym, niezależnie od wieku. Nie traktujmy wyjść do fast foodow jak święto, nie pozycjonujmy ich, jako forma nagrody.
Uczymy nasze dzieci zasad bezpieczeństwa, napominamy by nie rozmawiać z nieznajomymi, tłumaczymy jak przechodzić przez ulicę, ostrzegamy przed ogniem i gorącymi garnkami. Należy zacząć mówić o krzywdzącym wpływie złej diety, której konsekwencje niestety pojawią się z czasem. Nauczmy też dzieci czerpać przyjemność ze wspólnego jedzenia przy rodzinnym stole. Przy okazji nauczmy ich manier i elementów dobrego wychowania.
Czy nie obawiam się, że moja córka zapragnie kiedyś burgera z fast fooda? Mam nadzieję, że dostatecznie dobrze przekazałam jej, że nie warto.