![Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/osoby-cz%C5%82owiek-dziecko-dziewczyna-794988/]Pezibear[/url] / [url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]](http://cdn.mamadu.pl/26341f929f99eb676406ab471929bab1,780,0,0,0.jpg)
Czy wasze dziecko ubiera kask jeżdżąc rowerem? Zwracamy uwagę, by przeprowadzało rower na przejściu, ale na to czy ma kask, już mniej. Znajoma zapytana, dlaczego jej dzieci jeżdżą bez kasku odpowiedziała: „No oni nie lubią”. Jak to nie lubią? A jak nie lubią myć zębów, to też im odpuści? Obok mojego domu przebiega ścieżka rowerowa, która prowadzi nad jezioro. Przeprowadziłam własne badania. Na dziesięcioro dzieci jadących na rowerze zaledwie trójka miała na głowie kask. Jedne jechały z rodzicami i miały może cztery lata, inne same w wieku szkolnym. Kask może uratować życie twojemu dziecku, ono może jeździć ostrożnie, ale nie wiesz, na jakiego wariata po drodze trafi.1. Puszczamy na rower bez kasku
Tu szczerze mówiąc krew w żyłach mi się mrozi. Bo jak jeszcze starsze dziecko, może wyjechać z domu i nawet nie zdążymy zauważyć, że bez kasku (choć powinniśmy), to jednak małe dziecko przewożone w foteliku na rowerze bez kasku, to już kompletne nieporozumienie. Przecież wszystko może się zdarzyć. Co więcej, modne ostatnio są foteliki montowane z przodu roweru, kiedy to dziecko najbardziej narażone jest na uderzenie… Zakładacie swojemu maleństwu kask?2. Zabieramy w fotelik też bez kasku
Takie bardzo na wakacyjnym czasie. Jak tylko zaczyna się lato, co chwilę słyszymy w wiadomościach informacje o utonięciach. Jedne są wynikiem nieświadomości zagrożenia, inne z powodu braku odpowiednich umiejętności. Wzdrygamy się i myślimy: „Dobrze, że to nie dotyczy mojego dziecka”. Tymczasem udajemy się nad morze, jezioro, rzekę czy otwarty basen i… pozostawiamy dziecko pod okiem ratownika, który nie ukrywajmy nie zawsze wszystko zauważy. Ja i moi rówieśnicy pływaliśmy już w wieku pięciu lat bardzo dobrze – wychowani nad jeziorem byliśmy zmuszani do nauki. Jak to mawiał mój tata: „Jestem spokojniejszy, jak wiem, że umiesz pływać.” Wakacje to idealny czas do nauki pływania, naprawdę warto nauczyć dziecko tej umiejętności.3. Nie uczymy pływać
Tak mi się nasunęło, bo często widzę dzieci pływające w rękawkach, kółkach, na materacach czy dmuchanych zwierzętach w miejscu, gdzie one z pewnością nie mają gruntu. Gwizdek ratownika rozbrzmiewa właśnie w kierunku tych dzieciaków, którym każe się cofnąć w bezpieczne miejsce. Pamiętajmy, że założenie rękawków, nie zabezpieczy naszego dziecka. Czytacie do jakiej głębokości można stosować wszystkie wspomagające pływanie zabawki? Ja się kiedyś mocno zdziwiłam…4. Jeszcze a propos wody
Pewnie mało kto się przyznaje do takiej praktyki, ale niestety często ma ona miejsce. Rozmawiałam ze znajomymi, wszyscy przyznali się, że taka sytuacja im się przytrafiła. Wsadzali dziecko do auta i wiedząc, że mają tylko jedno skrzyżowanie do przejechania już go nie zapinali w foteliku. Pośpiech, uniknięcie niepotrzebnych krzyków, że ciasno, że ciepło, że niewygodnie… To jak z rozmawianiem przez telefon w czasie prowadzenia samochodu. Chwila nieuwagi i… dziecko wylatuje z fotelika. Pasy to świętość. Wiecie, że dziecko ważące 15 kilogramów , nawet gdy jedziemy 50 km/h w momencie zderzenia waży 416 kilogramów? Niech to będzie przestrogą. Zapinajmy w pasy zawsze.5. „Nie zapinaj się, tylko kawałek podjedziemy”
„Pamiętaj, nim przejdziesz przez ulicę rozejrzyj się i upewnij, że nic nie jedzie”, wpajamy naszym dziecko, a tymczasem ciągnąc je za rękę przebiegamy przez ulicę w miejscu, gdzie pasów nie ma lub spiesząc się biegniemy na czerwonym świetle. Hmm skoro my możemy, to pewnego dnia dziecko też uzna, że może. Uważajmy, jaki dajemy przykład.6. Przechodzimy przez ulicę w różnych miejscach przy różnym świetle…
Czy nadal bez żadnych skrupułów możesz powiedzieć, że dbasz o bezpieczeństwo swojego dziecka. Chronisz je przed każdym możliwym zagrożeniem? Jeśli tak – świetnie, gratuluję. Twoje dziecko na pewno poznam po założonym kasku.